Angor odwiedzony, niezwykly to byl dzień, i nizwykly sposob uczczenia urodzin :). rownie zachwycajacej "sterty kamieni" nigdy wczesniej nie widzialam.
pobudka o 5, szybciochem wynajelismy rowery i jazda w strone Angor. podobnie jak w przypadku wizyty w My Son w Wietnamie nie bylo nam jednak dane zobaczyc wschodu slonca, gdyz padal deszcz . spedzilismy na rowerach 10h jadac od swiatyni do swiatyni, sporo bylo tez chodzenia, a nawet wspinania sie po niesamowicie stromych schodach. mielismy ambitny plan zobaczyc w ciagu dnia wszystkie swiatynie,ale niestety sie nie dalo.